Witajcie serdecznie :)

Rosół to z jednej strony bardzo podstawowy przepis, lecz z drugiej niełatwo ugotować taki, który będzie idealny - klarowny, o idealnej złotej barwie, pachnący bukietem warzyw, oraz nie za chudy, ani za tłusty (chociaż tutaj następuje konflikt interesów na linii dzieci - mąż).
Mimo tego, że wszystkie używamy tych samych samych składników, wiadomo że rosół każdej gospodyni domowej smakuje inaczej.
Ja swój przepis wypracowałam metodą prób i błędów przez wiele lat, najpierw podglądając oczywiście jak robiła go moja mama. Zaskakujące, ilu pogaduszek z koleżankami tematem był właśnie rosół. Eksperymentowałam co do ilości składników, kolejności ich dodawania, czasu gotowania,  czy rodzaju mięsa, aż w końcu zostałam przy moim przepisie idealnym, serwowanym tradycyjnie w każdą niedzielę. Jedno jest pewne: w moim rosole nie ma miejsca na oszukiwanie bulionami, vegetą, ani jakimikolwiek ulepszaczem smaku. Co więcej, mięso którego używam jest zawsze swojskie, pochodzące z lokalnych gospodarstw. Spróbujcie znaleźć takie w swojej okolicy, lub zapytajcie kogoś z rodziny na wsi o kontakt, a zobaczycie, jak ogromna różnica jest w smaku rosołu ugotowanego ze 100% naturalnych, świeżych składników. Chociaż ostrzegam, że nie będziecie chciały wrócić do mięsa z supermarketu :) Po przeprowadzce na wieś sama sceptycznie patrzyłam na rosół z dodatkiem kaczki, nie mówiąc o moich córkach, dla których gotowałam osobno "sztuczny" z nafaszerowanych chemią kupnych kurczaków. Dziś nie wyobrażamy sobie, aby inny od swojskiego rosołu mógł zagościć na naszym niedzielnym stole. Co więcej, przekonałam do niego największych mieszczuchów, którzy teraz zawsze zamawiają rosół na swoją wizytę :)




 Składniki:

Mięso: kawałek drobiu - najlepiej kawałek swojskiego kogutka czy kaczki, kawałek mięsa wołowego (najlepsze będzie oczko wołowe, w tym wypadku był to inny kawałek mięsa), 
Warzywa: 2 marchewki, 2 pietruszki, seler, cebula, ząbek czosnku, 
Przyprawy: ziarenko ziela angielskiego, liść laurowy, kilka ziaren pieprzu, dodatkowo świeży lubczyk







Przygotowanie:

Myjemy mięso oraz obieramy i myjemy warzywa, cebulę opalamy na palniku, jeśli posiadamy kuchenkę gazową (niestety odkąd mam płytę indukcyjną nie jest to możliwe, ale zdecydowanie warto - rosół nabierze piękniejszej, złotej barwy). Do garnka wlewamy zimną wodę, następnie dodajemy mięso i zagotowujemy. Po zagotowaniu można usunąć tzw. szumowiny - ja tego nie robię, bo jest to źródło cennego białka. Opadną same pod koniec gotowania.
Następnie dodajemy warzywa i przyprawy i gotujemy na wolnym ogniu przez ok 2 godziny. Oczywiście można zostawić rosół na dłuższy czas aby nabrał smaku i aromatu, jednak 2 godz. są optymalne.  Rosół po zagotowaniu musi tylko "pyrkać" na małym ogniu, a nie gotować się pełną parą. Następnie po dwóch godzinach doprawiamy do smaku, gotujemy jeszcze od kilku do kilkunastu minut. W międzyczasie  możemy uzupełnić trochę wygotowaną wodę, zalewając szklanką zimnej - taka czynność sprawi, że wszystkie szumowiny i drobne części z mięsa opadną na dno garnka. 







Podajemy z makaronem i zieloną pietruszką.





Smacznego!

Czekam niecierpliwie na Wasze pytania i sugestie!

Pozdrawiam,
Ewa


Nazywam się Ewa i bardzo mi miło przywitać Cię na moim blogu!

Pomysł do jego stworzenia wyniknął z mojej pasji do gotowania i odkrywania na nowo tradycyjnej, naturalnej kuchni. Pochodzę z miasta, jednak po przeprowadzce na wieś pokochałam panującą na niej swojskość i naturalność.
Ucząc się trybu życia na wsi poznałam bogactwo tutejszych składników: świeżych jajek z hodowli kur mojego męża, wiejskiego twarogu kupionego od sąsiadki czy naturalnego, krowiego mleka bez dodatku sterydów. Przekonałam się, że swojsko znaczy zdrowiej i całym sercem pokochałam ekologiczną lokalność.
Po tygodniu pracy w biurze w mieście uciekam do tego co sprawia mi przyjemność - zamieniam się w gospodynię domową i z uśmiechem obserwuję, jak serwowane przeze mnie dania stają się dla mojej rodziny radością i celebracją swojskiej kuchni.
Czerpanie z tradycji kulinarnych oznacza dla mnie także mieszanie ich z obecnymi trendami, dlatego na moim blogu znajdziesz przepisy z każdej dziedziny, nie zabraknie tu również "modnych" dodatków. Przepis na pierogi mojej babci? Wybornie, ale ja przygotuję je w wersji z jarmużem :) Moją specjalnością są potrawy z produktów pochodzących z mojego i lokalnych gospodarstw: pasztety i inne dania z mięsa królika, pieczone szynki wieprzowe, zupy, ale także dania mączne: wspomniane wcześniej pierogi, kluski, czy kopytka. Dowiesz się tutaj również, jak ubijać własne masło, czy zrobić śmietanę lub naturalny barszcz biały. Oprócz tego uwielbiam piec, szczególnie chleb (bardzo często bezglutenowy dla mojej córki) - takie przepisy także pojawią się na moim blogu :)

Zachęcam Cię do wspólnego szukania inspiracji w tym, co naturalne, oraz do czerpania tego, co najlepsze w swojskiej kuchni.